Przewlekłe zapalenie trzustki - FORUM

Forum stworzone dla osób zmagających się z ostrym i przewlekłym zapaleniem trzustki. Jest to nasze miejsce w sieci, gdzie możemy wymieniać się doświadczeniami, dowiedzieć czegoś o PZT i OZT lub po prostu porozmawiać o swoich problemach.

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2016-08-02 20:59:01

Olsnier
Użytkownik
Dołączył: 2016-07-31
Liczba postów: 32
Windows 7Firefox 45.0

Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Witam, napisałem naprawdę ogromny tekst ale chyba się nie wysłał :-( No nic to napiszę po szybkości znowu a potem może rozwinę temat.

Mam 32 lata, mieszkam w Gdańsku.

W swoim życiu przesadzałem z piciem piwa. Oj wypijalem nawet po 6-8 a czasem i 12 piw dziennie. Alkoholikiem nie jestem, poprostu taki miałem styl spędzania wolnego czasu po pracy (piwko i gierki na kompie). Aha no i paliłem ok paczki na 1 - 2 dni.

Od jakiegoś czasu borykam się z problemami układu pokarmowego. I obawiam się iż mogłem takim zachowaniem załatwić sobie ten narząd. Gdyby to człowiek wiedział...

Ogólnie objawów takich jak nagminne, częste, codzienne bóle pod żebrami z lewej czy prawej to nie mam, ale czuję ucisk tak 3-4 cm ponizej splotu słonecznego. I czasem dyskomfort pod lewym bądź prawym żebrem.

Zrobiłem badania: krew w normie, amylaza krew/mocz w normie, lipaza w normie. bilurbina w normie. Ogólnie krew jest spoko po za ALT które mam lekko podwyższone.

NA USG wszystko w normie po za stłuszczoną wątrobą.

Kolono robiona ok roku temu bez zmian, Gastro robione wczoraj, gastritis antralis, stwierdzony refluks, żółć w dnie żoładka oraz przepuklinę wpustową.

Wstepna diagnoza gastrologa (gastro jak i porada odpłatnie, a ten pan opinie nie ma za dobrych 2,75/5) wina stłuszczenia wątroby, oraz problem z jelitami. Przepisał mi KREON 25000tys powiedzł bym sie tym lekiem nie sugerował, on ma tylko odciążyć układ pokarmowy (mam brac 1 tabletkę do obiadu) do tego dwa leki na jelita.

Z konsultowalem te rewelacje z moja lekarką pierwszego kontaktu i ona stwierdziła że bym przeszedł ta kurację.

To tyle z mojej strony. Szkoda że tamo się nie wysłało. Ale jak coś będę tutaj zaglądał raczej prawie codziennie to chętnie odpowiem na ewentualne pytania.

Pozdrawiam :-)

Ostatnio edytowany przez Olsnier (2016-08-02 21:00:24)

Offline

#2 2016-08-02 22:01:15

Frost
Administrator
Dołączył: 2016-06-11
Liczba postów: 270
WindowsChrome 51.0.2704.103

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Cześć,

Witam na póki co jeszcze skromnym forum;).

W swoim życiu przesadzałem z piciem piwa. Oj wypijalem nawet po 6-8 a czasem i 12 piw dziennie. Alkoholikiem nie jestem, poprostu taki miałem styl spędzania wolnego czasu po pracy (piwko i gierki na kompie). Aha no i paliłem ok paczki na 1 - 2 dni.

Niestety jak ktoś jest podatny na choroby trzustki to regularne picie większych ilości procentów plus fajki to prawie pewne problemy w późniejszym wieku:/ A jak to u Ciebie wygląda obecnie z piciem i paleniem?

Wstepna diagnoza gastrologa (gastro jak i porada odpłatnie, a ten pan opinie nie ma za dobrych 2,75/5) wina stłuszczenia wątroby, oraz problem z jelitami. Przepisał mi KREON 25000tys powiedzł bym sie tym lekiem nie sugerował, on ma tylko odciążyć układ pokarmowy (mam brac 1 tabletkę do obiadu) do tego dwa leki na jelita.

Ciekawe, nie sądziłem, że stłuszczona wątroba może być źródłem problemów. Myślałem, że to raczej objaw różnych nieprawidłowości. A jak wygląda odżywianie u Ciebie w tym momencie? Pytam, bo generalnie przy problemach z układem pokarmowych dobrym pomysłem jest przeprowadzenie rachunku sumienia co do własnej diety;). Może warto spróbować chociaż na tydzień, dwa przestawić się na dietę lekkostrawną. Zmiana nie zaszkodzi, a może złagodzić objawy. Po prawdzie dieta zawsze była główną metodą terapeutyczną przy problemach z układem pokarmowym.

PS Kreon faktycznie zapisuje się głównie dla osób z PZT lub po OZT, ale to zwykłe enzymy trawienne i pomagają każdemu, kto ma z tym problem.

PS 2 Też mi czasem posty wsiąkały, dlatego polecam dłuższe elaboraty pisać w wordzie a potem przeklejać. Mniej zjedzonych nerwów;)

Offline

#3 2016-08-04 05:50:14

Olsnier
Użytkownik
Dołączył: 2016-07-31
Liczba postów: 32
WindowsFirefox 47.0

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Cześć,

fajnie  że tak szybko odpowiadasz. Ja w chwili obecnej mam jakiś nawał obowiązków zarówno zawodowych jak i domowych dlatego po jakimś czasie gdy mam wolną głowę od myśli to odpisuję. Ale zaglądam na wszystkie fora o tej tematyce.

Obecnie nic nie piję i nie mam zamiaru. Jak pisałem wcześniej, owszem lubiłem tak spędzać wolny czas ale problemu z tym trunkiem to nie mam. Nawet poszedłem na pożegnanie kolegi z pracy (zmienia pracę) i tam chłopaki raczyli się piwkami a jeden wódeczką w najlepszej knajpie czyli pod chmurką hehe a ja nic. Stałem i tylko z nimi rozmawiałem. Papierosy też odstawiłem i nie mam zamiaru do nich wracać zarówno elektroniczne jak i zwykłe.

Co do mojej diety, w chwili jest dość zredukowana gdyż muszę poczytać co mogę jeśli. Do tego doszła diagnoza po gastro (gastritis antrialis, reflux, oraz przepuklina wpustu) dlatego muszę z tym się uporać a to nakłada na siebie porównanie dwóch diet. Narazie jadam głownie gotowane chude mięso, oraz ważywa jak (marchew, kalafior, brokuły). Z wagą u mnie też jest coraz lepiej, jakieś 2 miesiące temu ważyłem ok 135 kg. W chwili obecnej ważę 117 kg, jakieś 10 kg spadło w ciągu miesiąca gdy się samo uświadomiłem za pomocą internetu w co mogłem się wpakować przez głupotę i nie wiedzę. Obecnie jem 1/3 albo i nawet 1/4 tego co kiedyś pochłaniałem na jeden posiłek. 

Jeszcze raz dzięki za post o duńskich badaniach, napawa optymizmem.

Wczoraj miałem dość niezły atak bólu pleców gdzieś pod lewą łopatka, kiedyś bym się tym nie zmartwił bo pewnie plecy sobie przeciążyłem w pracy ale niestety myślę sobie że to mogło być od jedzenia, choć nie zjadłem nie wiadomo jak tłusta chyba, bo kurczak gotowany i kilkanaściee tortelinek z szynką. No nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.

Myślałeś o tym by założyć jeszcze jeden głowny dział tj. luźne pogaduchy czy coś w ten deseń?

Wiadomość dodana po 27 min 17 s:
A i zapomniałem, z tą wątrobą to chyba mojej lekarce chodzi o wygląd moich "kup" . U gastrologa który przeprowadzał mi gastroskopie też najpierw na pierwszy plan stłuszczenie wątroby mam wyeliminować. Po drugie, pan gastrolog stwierdził że może laktoza... No nie wiem ciężko mi powiedzieć szczególnie że ta konsultacja była jak dla mnie jakaś taka za szybka. Też sam lekarz ma słabe opinie w necie (2,75/5).

Najgorsze w tej chorobie jest fakt iż wcześniej była to choroba starszych ludzi, czy mam rację? Dlatego te nasze rokowania co do przeżywalności 5-10 lat są takie a nie inne bo jak się ma 60-70 lat to faktycznie przeżyć kolejne 30 jest naprawdę wyczynem w dobie tylu zanieczyszczeń w powietrzu czy jedzeniu. Takie informację udzieliła mi też na forum echirurgia żona zdiagnozowanego na PZT męża tak więc no zobaczymy.

Trzeba być dobrej myśli, ja już raczej nie mam obaw w kwesti (czy to mam czy nie mam) a raczej staram się z tym pogodzić i żyć dalej.

Też napełniłeś mnie optymizmem w swoich wypowiedziach żę bierzesz ślub. Pomyślałem sobie kurczę ten facet przeżył dużo więcej bólu niż ja i się tym nie przejmuje aż tak jak ja (a naprawdę w ciągu miesiąca miałem nie tęgie myśli co do zakładania rodziny itp. nie, spokojnie, zabijać to się nie chciałem [sred]) ) to po kiego czorta ty się chłopie tak filmujesz.

Pozdrawiam

Offline

#4 2016-08-04 16:13:20

Frost
Administrator
Dołączył: 2016-06-11
Liczba postów: 270
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Dobrze, że trzymasz dietę. Ludzie często olewają ten aspekt i dalej jedzą jak jedzą. Co mnie osobiście dziwi kiedy ma się problemy z układem pokarmowym. Mnie jak coś cisło to nawet chwilami ochoty patrzeć na jedzenie nie miałem, a co dopiero wcinać schabowe z panierką:D. W każdym razie dieta to często jedyna rzecz, która tak naprawdę ulgę przynosi. Na pewno mądrzejsze to jest niż brak zmiany stylu życia i łykanie tabletek przeciwbólowych.

Jeszcze raz dzięki za post o duńskich badaniach, napawa optymizmem.

Owszem, napawa:), ale myślę, że nie musisz się tym martwić na tą chwilę skoro masz już wstępną diagnozę swoich problemów:). PZT to mimo wszystko rzadka choroba. W Polsce ilość chorych szacowana jest na ledwie 2,5 - 3 tysiące osób. Na 36 milionów. Także trzymam kciuki i bądź dobrej myśli, tym bardziej, że oprócz dyskomfortu pod mostkiem i okazjonalnego bólu pleców nie masz żadnych objawów typowych dla PZT z tego co zrozumiałem?

Myślałeś o tym by założyć jeszcze jeden głowny dział tj. luźne pogaduchy czy coś w ten deseń?

Tak, ale nie śpieszyłem się z tym, bo obecnie na forum są aż 3 aktywne osoby:D:D. W sumie mogę dodać taki dział.

Najgorsze w tej chorobie jest fakt iż wcześniej była to choroba starszych ludzi, czy mam rację?

I tak i nie. 80-90% przypadków PZT jest na podłożu alkoholowym, które to rozwija się latami i faktycznie dotyczy ludzi starszych. Ale PZT o podłożu genetycznym lub np. wywołane wadami fizjologicznymi (np. wąskie przewody i związane z tym wielokrotne OZT) występuje czasem nawet i u dzieci. Niestety, straszna sprawa. Pogląd, że PZT to choroba wyłącznie starszych ludzi pochodzi zapewne jeszcze z czasów kiedy była to choroba mało znana i nie często wykrywana. Heh jak miałem testy psychologiczne w ramach pracowniczych badań okresowych pani doktor  była nawet uprzejma mocno się zdziwić, że mam PZT bo nie wyglądam na alkoholika:D:D:D. Ot kolejna dobra wiadomość.

Dlatego te nasze rokowania co do przeżywalności 5-10 lat są takie a nie inne bo jak się ma 60-70 lat to faktycznie przeżyć kolejne 30 jest naprawdę wyczynem w dobie tylu zanieczyszczeń w powietrzu czy jedzeniu.

Tak, stąd tak niskie rokowania, ze względu na późny wiek wykrycia choroby. Dlatego trzeba ostrożnie traktować informacje znalezione w internecie. Ja każdą staram się weryfikować odszukując jakieś badania lub źródła stricte medyczne. Faktycznie w tych czasach wyczynem będzie dożycie 70tki, i to u osób zdrowych:D

Też napełniłeś mnie optymizmem w swoich wypowiedziach żę bierzesz ślub. Pomyślałem sobie kurczę ten facet przeżył dużo więcej bólu niż ja i się tym nie przejmuje aż tak jak ja (a naprawdę w ciągu miesiąca miałem nie tęgie myśli co do zakładania rodziny itp. nie, spokojnie, zabijać to się nie chciałem [sred]) ) to po kiego czorta ty się chłopie tak filmujesz.

Cóż, kwestia stażu w chorobie jak sądzę. Pewnie fakt, że mam problem od dziecka też pomógł. Dzieci mają tą ciekawą łatwość akceptowania rzeczywistości taką jaka jest:). W każdym razie czarne myśli są zawsze w takich sytuacjach i trzeba przez to przejść. Każdy na swój sposób. I nie pozwolić, by internet namieszał w głowie i zasiał grozę w sercu;)

Offline

#5 2016-08-05 06:04:34

Olsnier
Użytkownik
Dołączył: 2016-07-31
Liczba postów: 32
WindowsFirefox 47.0

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Owszem, napawa:), ale myślę, że nie musisz się tym martwić na tą chwilę skoro masz już wstępną diagnozę swoich problemów:). PZT to mimo wszystko rzadka choroba. W Polsce ilość chorych szacowana jest na ledwie 2,5 - 3 tysiące osób. Na 36 milionów. Także trzymam kciuki i bądź dobrej myśli, tym bardziej, że oprócz dyskomfortu pod mostkiem i okazjonalnego bólu pleców nie masz żadnych objawów typowych dla PZT z tego co zrozumiałem?

No właśnie i tutaj jest ten problem że ja sam nie wiem czy mam objawy PZT. Do moich problemów należą:

- stolce które są: papkowate czasem papkowate z lekką wodą ale nie zawsze, kolor brąz, toffi, musztarda, czasem  żłóty i czasem resztki pokarmu. Jak zjadlem dużo to np. praktycznie całe pokrojone kurki się zdarzały (zjadłem na śniadanie jajecznicę na kurkach, a na drugi dzień rano taka rewelacja), robiłem ogólne badania tego 3 razy i tłuszczy brak jak coś aha no i raczej załatwiam te sprawy rano, owszem czasem jest jeden a czasem 3 w zależności ile zjadłem poprzedniego dnia ale by biegać przez cały dzień to nie
- dyskomfort: po za tym dyskomfortem pod mostkiem, mam też dyskomfort pod lewym żebrem i czasem prawym, nie nazwałbym tego bólem raczej (choć czasem kuje jak np. po tych ostatnich tortelinkach z kurczakiem to jednak był ból, w okolicach lewego żebra jak i plecy po lewej na środku)
- plecy: no i te plecy, głownie bolą mnie gdzieś w okolicach krzyża i to nie są stałe bóle, ale też czasem mnie złapie trochę wyżej. Nie wchodzi między łopatki raczej pod nimi no i głownie jednak lewa strona pleców.


Mam pytanie, jak to jest z tym bólem/dyskomfortem pod lewym czy prawym żebrem. Wiesz może czy jeśli np. odczuwam dyskomfort/ból w tych rejonach to pod wpływem nacisku palcami te dolegliwości powinny się wzmóc? 

Wiesz może jaka jest ta korelacja z tym bólem po jedzeniu? Chodzi mi o to czy taki ból po jedzeniu występuje zawsze czy tylko co jakiś czas?

W jakim czasie po jedzeniu te dolegliwości się pojawiają w przypadku trzustki  5, 10, 15, 30 czy 60 min od zjedzenia?
I czy jest uzależniony od wielkości posiłku i składu (no czy bardzo tłusty itp.) Pamiętam że jedna pani z forum echirurgia pisała że ją zaczynało boleć po suchej bułce O_O

Chciałem zapytać kiedy w końcu można powiedzieć że się ma PZT ale przecież sami lekarze nie znają na to pytanie odpowiedzi >,<


Reasumując sam już nie wiem czy mam objawy trzustkowe, owszem te wypróżnienia są codziennie podobne ale obserwuje je dopiero od 3 tyg. Wcześniej nie zwracałem na to uwagi gdyż myślałem że to IBS, lub przeczyszczający wpływ piwa.
Bóle czy też dyskomfort po jedzeniu hmmm.... Po za tym problemem ucisku pod splotem słonecznym który pojawił się miesiąc temu i trwa do tej chwili, nie miałem żadnych problemów z dyskomfortem pod lewym czy prawym żebrem. Albo miałem ale nie były one na tyle uporczywe i częste bym zwracał na to uwagę.
Chudnięcie no tak schudłem i chudnę dalej w tępie jakiegoś kilograma dziennie. Wiem że to szybko ale wydaje mi się że narazie to nie mam się czym przejmować bo moje odżywianie wywróciłem do góry nogami. Kiedyś akcje pokroju 3 bułek na śniadanie, potem w pracy czasem coś dowalałem, obiad kupa ziemniaków i ze 2-3 kotlety do tego często mizeria, i jedzenie paru kanapek przed snem to był standard, do tego litry sporo cukru w postaci napojów i słodyczy. Moją ulubioną przyprawą do kanapek był majonez.

A teraz hehe.... np. wczorajszy dzień...
śniadanie 1-2 plastry wędliny z kurczaka/indyka, do tego pomidor bez skórki, zielona herbata bez cukru
2 śniadanie  1 bułka pszenna (wrocławska czy tam poznańska nigdy nie pamiętam [dblpt]D, wolę te niż te napompowane kajzerki) do tego pare kawalków marchewki, brokułów, 2 plastry wędliny
przed obiad jabłko obrane ze skórki
obiad  na ciepło trochę brokułów, kalafiora, marchewki i dwa kotlety mielone wszystko wcześniej ugotowane  (po za mielonym który był smażony ale to dlatego gdyż w ten dzień co jadłem jajecznicę na kurkach zdecydowałem się jeść normalnie przez cały dzień by na następny dzień oddać kał do badania i potwierdzić że faktycznie to nie wina nisko tłuszczowej diety, że mi tłuszcze w dwóch poprzednich badaniach nie pokazało) to wszystko podgrzałem na malej ilości wody, do popicia herbata zielona
i kolacja z resztek tego co na obiad nie zjadłem, tak samo odgrzane

Teraz tak na to patrzę i sam się śmieję z siebie. Jak bym jadł normalnie, mniej więcej tyyle co kiedyś o! Tak jak w ten dzień co chciałem zwyczajnie zjeść by potwierdzić brak tych tłuszczy to moja waga się zatrzymała a nawet podskoczyła o ten kilogram... No a teraz ciąg dalszy diety więc leci w dół.

To na razie tyle... Napewno będę cię męczył jeszcze pytaniami choć mam pełną świadomość tego iż nie jesteś lekarzem. Ale z tego co widzę temat znasz naprawdę dobrze. Powiedz mi jeszcze czy swoją wiedzę opierasz tylko na Polskich materiałach czy też zagranicznych?

Pozdrawiam

PS. Fajnie że dodałeś ten dział, jak już skończą się pytania i odpowiedzi to będzie można tam popisać jak mijają dni hehe ;-)


Właśnie odkryłem dlaczego długie teksty nie chcą się uploadowac na forum, wina autowylogowywania.

Wiadomość dodana po 14 min:
Cholerka szkoda że to edytowanie się wyłącza bo z objawów to jeszcze przelewanie w żołądku albo jelitach sam już nie wiem hehe Ale to chyba raczej nie pod trzustkę podchodzi... :-)

Ostatnio edytowany przez Olsnier (2016-08-05 06:10:05)

Offline

#6 2016-08-05 14:11:50

Frost
Administrator
Dołączył: 2016-06-11
Liczba postów: 270
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

- stolce które są: papkowate czasem papkowate z lekką wodą ale nie zawsze, kolor brąz, toffi, musztarda, czasem  żłóty i czasem resztki pokarmu. Jak zjadlem dużo to np. praktycznie całe pokrojone kurki się zdarzały (zjadłem na śniadanie jajecznicę na kurkach, a na drugi dzień rano taka rewelacja), robiłem ogólne badania tego 3 razy i tłuszczy brak jak coś aha no i raczej załatwiam te sprawy rano, owszem czasem jest jeden a czasem 3 w zależności ile zjadłem poprzedniego dnia ale by biegać przez cały dzień to nie

Jak tłuszczy brak to moim zdaniem bardzo dobra wiadomość, znaczy, że trzustka działa jeszcze jak trzeba. Nawet jeśli miałoby być to początki PZT to nadal dobra wiadomość:). Trzustka odpowiada głównie za trawienie tłuszczy i to upośledzenie trawienia tłuszczy właśnie objawia się jako pierwsze kiedy organ już mocno niedomaga. Trawi też węgle i białko, ale w na tyle niewielkim stopniu, że organizm może się (w trybie awaryjnym:D) obejść bez niej w tym temacie. Papkowate stolce to objaw tak wielu problemów trawiennych, że trudno powiedzieć coś w tym temacie. Niestrawione resztki na pewno mogą m.in. wskazywać, że pasaż jedzenia jest zbyt szybki. Ale czemu nie mam pojęcia:D

- dyskomfort: po za tym dyskomfortem pod mostkiem, mam też dyskomfort pod lewym żebrem i czasem prawym, nie nazwałbym tego bólem

Mi uczucie dyskomfortu mniejszego lub większego w po lewej stronie pod żebrami towarzyszy praktycznie cały czas. Czasem na granicy czucia. Czasem to dyskomfort taki, jakbym się nażarł do pełna. Z plecami problemów nie mam i nigdy nie miałem. W OZT również nie miałem.

- plecy: no i te plecy, głownie bolą mnie gdzieś w okolicach krzyża i to nie są stałe bóle, ale też czasem mnie złapie trochę wyżej. Nie wchodzi między łopatki raczej pod nimi no i głownie jednak lewa strona pleców.

Hmm a bolący krzyż nie mogą mieć na przykład źródła w pracy stojącej/siedzącej/fizycznej? Ewentualnie wynikające z nadwagi (bez przytyków,  120 kilo to kawał chłopa:D)? Mnie krzyż rąbał od pracy siedzącej. Przeszło dopiero od kiedy zacząłem ćwiczyć. W każdym razie jeśli plecy nie bolą po jedzeniu tylko kiedy chcą to ja bym obstawiał, że to przeciążenie pleców po prostu.

Mam pytanie, jak to jest z tym bólem/dyskomfortem pod lewym czy prawym żebrem. Wiesz może czy jeśli np. odczuwam dyskomfort/ból w tych rejonach to pod wpływem nacisku palcami te dolegliwości powinny się wzmóc?

Tu mogę odpowiedzieć tylko za siebie. Jeśli to dyskomfort, uczucie pełności, palenia (czyli to co mam raz na jakiś czas) to u mnie nie wzmaga się on od nacisku, ruchu itp. Jeśli to ból wynikający z zaognienia/zapalenia trzustki to w sumie każdy ruch powoduje większy ból, nie mówiąc już o ciśnięciu brzucha.

W jakim czasie po jedzeniu te dolegliwości się pojawiają w przypadku trzustki  5, 10, 15, 30 czy 60 min od zjedzenia?

W PZT takie dolegliwości mogą się pojawić w każdym czasie który wymieniłeś:D U mnie "szczyt" przypadał zazwyczaj na jakieś 30-60 minut. Później dolegliwości malały. Zazwyczaj zaczyna się do godziny czasu wnioskując po opowieściach innych osób z for.
W przypadku OZT, kiedy na przykład miałem łagodniejszy atak, nie wymagający hospitalizacji, ból zwiększał się praktycznie od razu po kilku kęsach jedzenia czy napiciu się wody.

I czy jest uzależniony od wielkości posiłku i składu (no czy bardzo tłusty itp.)

Tak:) Im większy posiłek, i bardziej ciężkostrawny (dużo tłuszczu, błonnika) tym dolegliwości miałem większe. Po prostu, im dłużej się trawi, tym dłużej trzustka pracuje na zwiększonych obrotach i większy/dłuższy był ból/dolegliwości. Dlatego już nie próbuje takich akcji jak się źle czuje i żyje wtedy o płynnych posiłkach:)

Pamiętam że jedna pani z forum echirurgia pisała że ją zaczynało boleć po suchej bułce O_O

Gdzieś wspominałem, że PZT może być u niektórych mocno nieprzewidywalne i trzustka może zacząć boleć kiedy jej się zachce. Bo tak. Z ręką na sercu, u mnie żaden epizod OZT z dzieciństwa nie zaczął się od jakiegoś wyskoku dietetycznego. Jadłem to co zawsze (po pierwszym ataku zgodnie z dietą trzustkową), aż nagle bum. Szpital. Bo tak:D

Często też tolerancja różnych pokarmów różni się u konkretnych osób. Bo cholera wie dlaczego. Takie życie:D

Chciałem zapytać kiedy w końcu można powiedzieć że się ma PZT ale przecież sami lekarze nie znają na to pytanie odpowiedzi >,<

Z tego co wyczytałem w książkach, na innych forach to generalnie na 100% ci lekarz powie, że masz PZT jak już jesteś w późnym stadium. Tzn. biegunki tłuszczowe, niedobory składników odżywczych, utrata wagi, względnie częsty i uciążliwy ból, widoczne i rozległe zwłóknienia narządu, stale podwyższone amylazy. Sam zobaczyłeś pewnie na e-chirurgii, że niektórzy od wielu lat nie mają postawionej jednoznacznej diagnozy. Tragedia. U mnie zresztą to samo. Generalnie lekarze ze starszego pokolenia wątpliwości nie mieli w moim przypadku. Ci młodsi zachowują się bardziej asekuracyjnie;).

Tak nawiasem zachęcam też do szukania info na własną rękę. W końcu nikt nie jest nieomylny;).

Co diety to super, że zmieniłeś nawyki, ale sądzę, że chyba zbyt mocno ograniczyłeś jedzenie:D W tym przykładowym dniu zjadłeś praktycznie samo białko i warzywa. Na bank kalorii brakuje, jak dorzucisz pyry/kasze/ryż/makaron itp. do obiadu to nie zaszkodzi. Tym bardziej, że jeśli starasz się jeść chude produkty to z czegoś tą energię musi organizm czerpać. Nie trzeba się głodzić, żeby był efekty:).

Moją ulubioną przyprawą do kanapek był majonez.

Moją też, tęsknie za nim ;_;

Tak jak w ten dzień co chciałem zwyczajnie zjeść by potwierdzić brak tych tłuszczy to moja waga się zatrzymała a nawet podskoczyła o ten kilogram...

A to normalne jak się dietuje. Po cheat-day'u ciało nasyca się wodą (w związku ze zwiększonym spożyciem węglowodanów). Taka ciekawostka:P

To na razie tyle... Napewno będę cię męczył jeszcze pytaniami choć mam pełną świadomość tego iż nie jesteś lekarzem.

Do usług, po to forum założyłem:P. Generalnie lubię odpowiadać na pytania bo to pozwala samemu ułożyć sobie w głowie/przypomnieć to co wie. A i czasem dowiedzieć się czegoś nowego jak ktoś pytaniem gwoździa zabije.

Ale z tego co widzę temat znasz naprawdę dobrze. Powiedz mi jeszcze czy swoją wiedzę opierasz tylko na Polskich materiałach czy też zagranicznych?

Niestety przede wszystkim na anglojęzycznych materiałach. O ile polskie książki gastroenterologiczne można znaleźć bez problemu, to rozdziały o PZT są zaskakująco skąpe:(. Czasem nawet 1-2 strony...No może nie licząc książki: http://www.empik.com/choroby-trzustki-p … ,ksiazka-p. No i dostępne za free badania naukowe są praktycznie tylko po angielsku (plus jest taki, że jest ich zatrzęsienie). Polskie artykuły można dostać praktycznie tylko wykupując subskrypcję w jakimś magazynie medycznym. Poza tym materiałów po angielsku jest o wiele więcej niż po polsku.

Generalnie w temat zacząłem się zagłębiać szukając informacji o tym czemu nie mogę jeść dużo błonnika mając chorą trzustkę, i ile błonnika powinienem jeść ja. Bo stwierdzenie, że "mało" jest raczej mocno nieostre. Oraz bo chciałem jeść produkty, które nie był wymienione na listach diet trzustkowych i nie wiedziałem, czy ta ilość błonnika w nich zawarta jest akceptowalna. Zaskakująco trudno było się do części tych info dokopać swoją drogą.
Ale przy okazji odkryłem niekończące się zasoby informacji o trzustce po anglojęzycznej stronie i tak jakoś poszło później:D

Cholerka szkoda że to edytowanie się wyłącza bo z objawów to jeszcze przelewanie w żołądku albo jelitach sam już nie wiem hehe Ale to chyba raczej nie pod trzustkę podchodzi... :-)

Raczej nie:D:D

Pozdrawiam:):)

Offline

#7 2016-08-06 11:27:40

Olsnier
Użytkownik
Dołączył: 2016-07-31
Liczba postów: 32
WindowsFirefox 47.0

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Ciekawą książkę podałeś. Będę musiał się jej przyjrzeć. Ja znalazłem i już nie pamiętam gdzie o niej czytałem, książkę Żywienie w chorobach wątroby, dróg żółciowych i trzustki, Wieczorek-Chełmińska Zofia. Dopiero co ją zaczynam czytać. Jest całkiem fajna gdyż ma sporo przepisów. A jak by nie patrzeć to jednak w momencie problemów zdrowotnych układu pokarmowego trzeba na nowo nauczyć się jeść :-/

Dzięki też za tą książkę o żywieniu. Muszę przyznać że 500 stron i to z tego co przeglądałem to dość niezłej literatury na ten temat. Owszem opisane jest całe żywienie ale to też może się przydać.

Teraz wychodzę z założenia że nawet jeśli to nie trzustka a tylko ten  gastritis antralis i reflux biliraris, powodują u mnie te dolegliwości. To i tak warto trochę odpuścić tej trzustce. Bo w sumie to że ja mam dopiero tam jakiś dyskomfort nie oznacza że właśnie to PZT dopiero się zaczyna prawda?

Ciekawi mnie jak to jest z tą trzustką pod kątem "z używalności", czytałem gdzieś iż trzustka ma bardzo spore rezerwy i ta jej degradacja to nie kwestia lilku lat. Np. takie nabawienie się PZT gdy jest rozpoznane zazwyczaj ma podłoże często wielo letnie. Nie wiem co o tym piszą za granicą. Będę musiał chyba posiedzieć i poczytać te informacje.

A ty co o tej z używalności trzustki sądzisz?

Ostatnio edytowany przez Olsnier (2016-08-06 11:28:12)

Offline

#8 2016-08-06 20:02:02

Frost
Administrator
Dołączył: 2016-06-11
Liczba postów: 270
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Ciekawą książkę podałeś. Będę musiał się jej przyjrzeć. Ja znalazłem i już nie pamiętam gdzie o niej czytałem, książkę Żywienie w chorobach wątroby, dróg żółciowych i trzustki, Wieczorek-Chełmińska Zofia. Dopiero co ją zaczynam czytać. Jest całkiem fajna gdyż ma sporo przepisów.

Też ją mam:D Fajna, korzystam co jakiś czas, ale jak dla mnie lista dozwolonych produktów jest zbyt restrykcyjna. W kółko marchewka, seler, pietruszka:D Widać, że książka byłą pisana pod kątem już raczej ciężkich przypadków. Zresztą sam możesz porównać listę produktów z tej książki i z podręcznika dietetyki (od str. 281 jest o trzustce). Zgodnie z wytycznymi z tej książki jadłem zazwyczaj w okresie kilku tygodni po OZT oraz gdy mi (obecnie) trzustka mocno dokucza czasami. A tak na co dzień mam szerszy wachlarz produktów.

A jak by nie patrzeć to jednak w momencie problemów zdrowotnych układu pokarmowego trzeba na nowo nauczyć się jeść :-/

Słuszna decyzja, tym bardziej, że lepsza dieta wpływa pozytywnie na całe ciało:).

Bo w sumie to że ja mam dopiero tam jakiś dyskomfort nie oznacza że właśnie to PZT dopiero się zaczyna prawda?

Oczywiście, że nie:) Dopóki nie wyleczysz obecnych problemów i nie zobaczysz jak się sprawy z samopoczuciem mają na razie nie przejmowałbym się ta opcją. Lepiej skupić się na teraźniejszości;)

Ciekawi mnie jak to jest z tą trzustką pod kątem "z używalności", czytałem gdzieś iż trzustka ma bardzo spore rezerwy i ta jej degradacja to nie kwestia lilku lat. Np. takie nabawienie się PZT gdy jest rozpoznane zazwyczaj ma podłoże często wielo letnie. Nie wiem co o tym piszą za granicą. Będę musiał chyba posiedzieć i poczytać te informacje.

W sumie wszędzie piszą to samo w tej kwestii akurat. Pierwsze objawy niewydolności (biegunki tłuszczowe) pojawiają się jak ok. 85-90% narządu już "nie działa" (miąższ w zaniku, zwapnienia, zwłóknienia itp.). Czyli można powiedzieć że trzustka ma jakieś 80% bezpiecznej rezerwy mocy;). Po prostu zdrowa trzustka wyrzuca więcej enzymów trawiennych niż de facto jest potrzebne.

Z tego co wyczytałem i się dowiedziałem od lekarzy to tak, PZT rozwija się przez wiele lat. Jak długo to oczywiście zależy od przypadku. Oczywiście, jeśli rozwój choroby jest poprzedzony/przeplatany atakami OZT to cała sprawa może ulec przyśpieszeniu (być może u mnie tak było?). Są też przypadki, że ktoś jednego dnia miał zdrową trzustkę, a tydzień później krwawą miazgę kwalifikującą się do zabiegu operacyjnego (w skutek martwiczo-krwotocznego OZT). Ale tego już przewidzieć się nie da. Życie bywa wredne eeh.

Offline

#9 2016-08-08 05:52:51

Olsnier
Użytkownik
Dołączył: 2016-07-31
Liczba postów: 32
WindowsFirefox 47.0

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Ogólnie u mnie lepiej. Tak jakby te problemy zaczynały ustępować. Może faktycznie to jest zapalenie żołądka. No ale bez nudności i biegunek? >,<


Ciekawi mnie ciągle ten ból który ma występować. Czytałem że to pierwszy objaw, jeśli coś zaczyna się dziać. Najpierw ból albo dyskomfort (to chyba zależy od progu bólowego danej osoby) te symptomy trwają latami nim zacznie się coś zmieniać czyli pojawiać się będą nowe symptomy?
No i zdaje się że jednak te symptomy występują cały czas, odkąd otworzysz oczy aż do zaśnięcia prawda? Choć to niby się trochę psioczy z tym iż początkowe stadia mają fale nawrotów i odpuszczeń.

Kurcze ciężko jest cokolwiek wywnioskować czytając tylko artykuły w internecie bo tam są tak szczątkowe informację że niech ich strzeli. Idealne materiały by zostawić czytelnik z domysłami które doprowadzą go do depresji czy załamania nerwowego [dblpt][slash] Muszę naprawdę poszukać tych opracowań naukowych...

I ciekawi mnie jak to jest z tą chorobą o podłożu alkoholowym. Tutaj już chyba bardziej mowa jest o ludziach którzy są starsi i pili przez całe życie. Choć naukowcy twierdzą iż kilku letnie przyjmowanie odpowiednich dawek alkoholu może doprowadzić do tej choroby. Nie pamiętasz może czy były jakieś wzmianki o tym w tych eng. artykułach? No i sam pisałeś że "znasz" przypadki gdzie młodzi ludzie na to umierali z powodu alkoholu, a jak młodzi? I czy to było PZT czy OZT?

A tak między tą chorobą a normalnym życiem :-) Jak tam przygotowania do wielkiego dnia? Czy masz już to za sobą i jesteś zaobrączkowany?

Ja ze swoją zaczynamy się przymierzać do tej imprezy hehe. Kurczę nie lichy wydatek :-/ Choć jakiejś pompy nie mamy zamiaru robić, obydwoje nie lubimy się chwalić i jakoś tak bardziej skromnie sobie żyjemy :-)

Pozdrawiam

Pozdrawiam

Offline

#10 2016-08-08 11:39:48

Frost
Administrator
Dołączył: 2016-06-11
Liczba postów: 270
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Ogólnie u mnie lepiej. Tak jakby te problemy zaczynały ustępować. Może faktycznie to jest zapalenie żołądka. No ale bez nudności i biegunek? >,<

Cholera tam wie, ja już się nauczyłem, że rzadko kiedy ma się w 100% książkowe objawy:D

Ciekawi mnie ciągle ten ból który ma występować. Czytałem że to pierwszy objaw, jeśli coś zaczyna się dziać. Najpierw ból albo dyskomfort (to chyba zależy od progu bólowego danej osoby) te symptomy trwają latami nim zacznie się coś zmieniać czyli pojawiać się będą nowe symptomy?
No i zdaje się że jednak te symptomy występują cały czas, odkąd otworzysz oczy aż do zaśnięcia prawda? Choć to niby się trochę psioczy z tym iż początkowe stadia mają fale nawrotów i odpuszczeń.

Niestety nie ma reguły:(. Bywa przeróżnie. Dosłownie. U niektórych zaczyna się dyskomfortem, u innych bólem, u jednych przychodzi falami u innych trwa względnie stale. Są nawet osoby, które dowiadują się, że coś w ogóle jest nie tak dopiero kiedy pojawiają się biegunki tłuszczowe, czyli w późnej fazie choroby (cały okres trwania choroby może być bez bólu).

I ciekawi mnie jak to jest z tą chorobą o podłożu alkoholowym. Tutaj już chyba bardziej mowa jest o ludziach którzy są starsi i pili przez całe życie. Choć naukowcy twierdzą iż kilku letnie przyjmowanie odpowiednich dawek alkoholu może doprowadzić do tej choroby. Nie pamiętasz może czy były jakieś wzmianki o tym w tych eng. artykułach?

Tutaj również i polskie  zagraniczne źródła mówią to samo. Chorobę wywołać może już 20g czystego alkoholu dziennie. Im więcej tym ryzyko znacznie wzrasta (to jedno piwo ledwie...). Bardziej znaczącym czynnikiem zdaje się regularność picia, niźli ilość oraz przede wszystkim to czy ktoś w prezencie od natury dostał podatność trzustki na toksyczne działanie alkoholu (szacuje się, ze tylko ok. 10-20% alkoholików rozwija PZT). Co ciekawe kobiety są bardziej podatne na zgubne działanie alkoholu jeśli chodzi o trzustkę.

PS OZT o podłożu alkoholowym z kolei zazwyczaj występuje po grubej popijawie, u mnie na oddziale leżał taki jeden:D

Więcej masz tutaj:) :

http://www.nowinylekarskie.ump.edu.pl/u … 8_2009.pdf    - str. 3
http://docs9.chomikuj.pl/3254059299,PL, … oholu2.pdf - str. 1

No i sam pisałeś że "znasz" przypadki gdzie młodzi ludzie na to umierali z powodu alkoholu, a jak młodzi? I czy to było PZT czy OZT?

Historia od znajomego, niestety nie znał szczegółów. Ale fakt, koleś miał ok. 30 lat i dosyć ostro chlał przez połowę życia. No i trzustka mu padła. Pewnie w skutek jakiegoś epizodu OZT.

A tak między tą chorobą a normalnym życiem :-) Jak tam przygotowania do wielkiego dnia? Czy masz już to za sobą i jesteś zaobrączkowany?

Jeszcze nie, impreza 20-tego sierpnia, za dwa tygodnie:D  Już od tygodnia jem jak niemowlak (prewencyjnie) i się modlę żeby trzustka mi nie szalała tego dnia:D W sumie już wszystko załatwione, teraz czekamy z nerwami jak postronki na sądny dzień;P

Ja ze swoją zaczynamy się przymierzać do tej imprezy hehe. Kurczę nie lichy wydatek :-/ Choć jakiejś pompy nie mamy zamiaru robić, obydwoje nie lubimy się chwalić i jakoś tak bardziej skromnie sobie żyjemy :-)

Hehe też taki chcieliśmy, ale jak rodzice zaczęli sporządzać listę gości to całe plany poszły się gonić:D

Mówisz, że już był jakieś zaręczyny, czy na razie tylko odległe plany:)?

Offline

#11 2016-08-08 16:18:42

Olsnier
Użytkownik
Dołączył: 2016-07-31
Liczba postów: 32
WindowsFirefox 47.0

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Oj Frost ja z moją to już 11 lat razem jesteśmy. A mieszkamy ze sobą ok 3-4 lat. Po prostu ani mi nie zależało ani jej na tym by był jakiś papier no i do tego obydwoje nie lubimy takich imprez a w szczególności ona hehe, a co dopiero być na "ołtarzu" jako para wieczoru. Wiesz co mam na myśli ;-) A zaręczyny były jakieś 5 lat temu, po 5 latach znajomości.

Strasznie cię podziwiam. Za co? Tak moimi myślami - masz powiedzmy że na karku taki problem zdrowotny z którym nigdy nic nie wiadomo a mimo to normalnie starasz się żyć. Zakładasz rodzinę i pewnie o dzieciach też myślałeś. Ja po przeczytaniu tych rokowań (piszę o tych pierwszych artykułach, a nie wizycie na tym forum) myślałem czy by nawet nie rozstać się ze swoją dziewczyną by nie marnowała sobie życia z gościem który może w każdym momencie zejść taką bombą zegarową (ale wiesz wryło mnie w ziemie te niby 5-10 lat od diagnozy).
A potem to forum i twoja rozmowa z Joanną. I czytam że masz mieć ślub.

Ja pierdziele powiem ci że wyłapałeś pkt. na górze u szefa, za to bo chyba się dzięki temu obroniłem się przed naprawdę głębokim dołem a może i nawet depresją... Za co ci bardzo dziękuję.

O chłopie to już za 12 dni :-) no mam nadzieję że ci impreza wypali i będziecie mieli co wspominać ze swoją przyszłą żoną :-D

Pozdrawiam

Offline

#12 2016-08-09 10:12:10

Joanna
Użytkownik
Dołączył: 2016-06-21
Liczba postów: 21
WindowsFirefox 48.0

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Witam młodszych Kolegów, a szczególnie Olsniera, dzięki któremu forum stało się aktywniejsze. Długo się nie odzywałam, ale wchodzę na forum codziennie i zbieram rozumki.
Wzmianki o Waszym wieku, ślubach i planach życiowych sprawiają, że czuję się trochę stara [sred]) . Od mojego ślubu minęło sporo czasu, ale wbrew temu co dzisiaj się mówi o małżeństwie, była to jedna z lepszych decyzji w moim życiu i życzę Wam, abyście po tylu latach mogli to samo stwierdzić.
U mnie bez specjalnych zmian, raz lepiej, raz gorzej, ale niestety czuję stały dyskomfort trawienny. Często jest mi niedobrze, mam biały język, czasem zdecydowane bóle po lewej stronie, rzadziej po prawej. Nie są one na tyle mocne, aby zażywać leki przeciwbólowe, ale niepokoją i sprawiają, że nie mogę zapomnieć o trzustce. Staram się trzymać dietę, chociaż bez szaleństw, raczej wsłuchuję się w to, co podpowiada mi organizm. Wzięłam się do regularnych ćwiczeń, które oprócz mojego hobby jazdy konnej, na pewno-to oczywiście truizm- pomagają mi zachować psychiczną i fizyczną równowagę. Znajomi mówią mi, że dobrze wyglądam i sam widzę, że nie jestem tym "trupem" sprzed kilku miesięcy. Swoją drogą ciekawi mnie, czy pzt wpływa na wygląd. Jasne, że w zaawansowanym stadium, jak w każdej ciężkiej chorobie, wygląda się źle. Ale wcześniej, czy są jakieś szczególne objawy zauważalne w wyglądzie?
Tak w ogóle na razie nie mogę narzekać, chociaż są chwile, kiedy...
Pozdrawiam

Offline

#13 2016-08-09 15:08:37

Frost
Administrator
Dołączył: 2016-06-11
Liczba postów: 270
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Strasznie cię podziwiam. Za co? Tak moimi myślami - masz powiedzmy że na karku taki problem zdrowotny z którym nigdy nic nie wiadomo a mimo to normalnie starasz się żyć. Zakładasz rodzinę i pewnie o dzieciach też myślałeś.

Miło mi, ale to chyba spore przecenianie mojej osoby:P

Cóż, staram się mieć neutralne podejście do mojej choroby. Nie oszukuje się, że pożyję tyle co całkowicie zdrowe osoby, ale też nie widzę powodu by o tym myśleć nieustannie. Tym bardziej, że masa ludzi umiera wcześnie. Zawały, wypadki, wylewy itp. to się po prostu zdarza, tak działa natura. Taki "niezdrowy" strach przed śmiercią jest bezcelowy moim zdaniem.
Ja generalnie podobnie jak Ty prowadzę spokojny tryb życia, nie podróżuję co miesiąc, nie chodzę do klubów, nie skaczę ze spadochronem:D, ale mimo wszystko to swoje życie lubię. Mam 30 lat i nie chce tej reszty (liczę na co najmniej kolejne 30ci:D), która mi została zmarnować na rozmyślaniu o chorobie i śmierci. Chcę korzystać z życia i żyć szczęśliwie pomimo tego, że trzustka ciągle mi rzuca kłody pod nogi:). Jestem chory, wyleczyć się tego nie da i żadna ilość smutku, żalu i złości na cały świat mi w tym nie pomoże. Jasne, że mam chwile załamania, każdy człowiek ma skończoną wytrzymałość. Kiedy trzustka, szczególnie po długiej przerwie, znów daje w kość zdarza się, że łapię doła i z chęcią nie wychodziłbym z wyra, ale depresyjne nastroje szybko ustępują złości, że samopoczucie znów mi psuje jakieś plany czy spędzanie wolnego czasu:D No i złości, że znów "przegrałem" bitwę z chorobą.

Ja po przeczytaniu tych rokowań (piszę o tych pierwszych artykułach, a nie wizycie na tym forum) myślałem czy by nawet nie rozstać się ze swoją dziewczyną by nie marnowała sobie życia z gościem który może w każdym momencie zejść taką bombą zegarową (ale wiesz wryło mnie w ziemie te niby 5-10 lat od diagnozy).

Cieszę się ze zrezygnowałeś z pomysłu:D

Swoją drogą właśnie dlatego jestem przeciwnikiem stawiania sobie diagnoz w internecie i gonie do lekarza:D. Bo to więcej szkodzi jak pomaga. Nie mówię, by nie korzystać z dobrodziejstw techniki, jasne, coś kogoś boli, niech sobie sprawdzi co to może być. Ale nie każdy potrafi się do tego zdystansować. Sęk w tym, że ludzie generalnie zawsze skłaniają się ku najczarniejszym scenariuszom. Jak boli głowa to prędzej doszukają się raka mózgu jak migreny przeglądając tą sieć. Wynajdą schorzenie do którego pasują ich problemy, doszukują się u siebie innych objawów, których de facto nie mają, strach rośnie jeszcze bardziej, ciągły stres, pogarsza się samopoczucie i tworzy się takie błędne koło. Wiem, bo sam dawno temu coś podobnego odwaliłem (w związku z innym problemem:P). I wszystko rozeszło się po kościach bo więcej problemów sobie wymyśliłem niż w rzeczywistości miałem. Więcej nie popełniłem tego błędu już:D

Ja pierdziele powiem ci że wyłapałeś pkt. na górze u szefa, za to bo chyba się dzięki temu obroniłem się przed naprawdę głębokim dołem a może i nawet depresją... Za co ci bardzo dziękuję.

Cieszę się, że mogłem pomóc i te mikroskopijne forum komuś się przydało:D Heh a zastanawiałem się dwa miesiące temu czy w ogóle jest sens coś takiego zakładać skoro w sieci w trzustkowych wątkach jest aktywnych kilka osób dosłownie.

Wiadomość dodana po 09 min 56 s:
Witam po dłuższej przerwie Joanno:D

Heh jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że jakoś się mi to życie ułoży z drugą osobą u boku;)

U mnie bez specjalnych zmian, raz lepiej, raz gorzej, ale niestety czuję stały dyskomfort trawienny. Często jest mi niedobrze, mam biały język, czasem zdecydowane bóle po lewej stronie, rzadziej po prawej. Nie są one na tyle mocne, aby zażywać leki przeciwbólowe, ale niepokoją i sprawiają, że nie mogę zapomnieć o trzustce.

Przykro mi to słyszeć. A Kreon, który przepisał lekarz pomógł coś w ogóle z samopoczuciem/trawieniem?

Wzięłam się do regularnych ćwiczeń, które oprócz mojego hobby jazdy konnej, na pewno-to oczywiście truizm- pomagają mi zachować psychiczną i fizyczną równowagę.

Mi ruch tez sporo pomaga. Szczególnie naładować baterie kiedy trzustka dokucza. Dlatego obecnie jestem ostro wkurzony bo mnie kontuzja uziemiła 4 miesiące temu:D

Znajomi mówią mi, że dobrze wyglądam i sam widzę, że nie jestem tym "trupem" sprzed kilku miesięcy. Swoją drogą ciekawi mnie, czy pzt wpływa na wygląd. Jasne, że w zaawansowanym stadium, jak w każdej ciężkiej chorobie, wygląda się źle. Ale wcześniej, czy są jakieś szczególne objawy zauważalne w wyglądzie?

Ciekawe pytanie, osobiście to raczej nie sądzę, by sam stan zapalny trzustki miał jakikolwiek bezpośredni wpływ na wygląd. To, że osoby z PZT faktycznie mogą nieciekawie wyglądać to raczej wyłącznie kwestia niedożywienia oraz niedoborów makro i mikroelementów. Czy też w skutek niewydolności trzustki czy też z powodu bólu i unikania jedzenia.

Pozdrawiam:)

Offline

#14 2016-08-09 16:59:52

Olsnier
Użytkownik
Dołączył: 2016-07-31
Liczba postów: 32
WindowsFirefox 47.0

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Witaj Joanno, fajnie że znowu napisałaś. Ja wiem że kobiet o wiek się nie pyta hehe ale zdradzisz nam ile latek to już za tobą?
Ciesze się że mogę się przydać w rozruszaniu tego forum i nie ważne czy mam to cholerstwo czy nie... Uważam że to zjawisko jest na tyle rzadkie i sami lekarze mało co wiedzą na ten temat iż BARDZO przyda się takie konkretnie ukierunkowane forum pod tym względem...

No faktycznie teraz jak Frost napisał ile ma lat to ho ho młode byki jesteśmy [dblpt]D

Powiedz mi Frost a co na ten twój problem twoja wybranka? Uświadomiłeś ją o ewentualnych problemach w przyszłości... No w sumie wiem, że nie ma co tak gdybać w końcu można i w inne sposoby stracić ukochanych (nieszczęśliwe wypadki itp.) ale jednak to mnie ciekawi. Jak by nie patrzeć to jednak też jest spore obciążenie dla osoby która cię kocha i z tobą się żyje w końcu martwi się o ciebie...

U mnie problem polega z resztą i pewnie u Frosta też na tym iż nie wiem jak ty Frost ale jak by mnie coś takiego spodkało powiedzmy w wieku 50+ przy już odchowanych i dorosłych dzieciakach to pewnie bym się nie przejął tak jak teraz. I to jest to największe psychiczne obciążenie. Do tego jestem jedynakiem (wiecie do czego zmierzam).

Ale ogólnie teraz jest lepiej. Muszę się wziąść za naukę, od 10 lat pracuję fizycznie w magazynach i jakoś nie chce mi się tego więcej robić. Dlatego od października idę na informatykę hehe ciekawe czy podołam z Matmą :S

Pozdrawiam was serdecznie :-)

PS. Frost sorki za takie osobiste pytania ale prędzej czy później i tak bym ci je zadał gdyż jak by nie patrzeć całe życie przed nami no i ja też bym chciał chociaż te dzieci mieć i odchować by były samodzielne jak już przyjdzie na mnie czas...

Ostatnio edytowany przez Olsnier (2016-08-09 17:02:08)

Offline

#15 2016-08-10 08:44:23

Joanna
Użytkownik
Dołączył: 2016-06-21
Liczba postów: 21
WindowsFirefox 48.0

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Witam młodzież!
Ale się zrobiło aktywnie i tłoczno, w jednym dniu tyle postów:)
Od razu przechodzę do konkretów. Co do Kreonu, to sądzę,że wyregulował mi trawienie. To dobrze, że pomaga, a źle(podobno zawsze szukam dziury w całym), bo coraz bardziej się przekonuję, że to jednak trzustka. Tak jak pisałam, bóle i dyskomfort jest, ale gdyby miałoby tak być przez całą chorobę, to nie ma problemu. Przeżyłam w swoim życiu różne bóle, począwszy od zębów, skończywszy na bólu porodowym(sorry, chłopaki), który w moim przypadku okazał się niewyobrażalny. Tak więc to,co mnie spotyka, to mały pikuś. Raczej obawa o ten ból, który mógłby przyjść, spędzałby mi sen z powiek, gdybym o tym rozmyślała. Ale o tym nie myślę! Tak jak Ty,Frost, staram się patrzeć w przyszłość  pozytywnie (tyle raza to powtarzam,że brzmi jakbym chciała sama siebie przekonać, że to prawda). Co ma być, to będzie i nie tylko ode mnie to zależy. Czasem jest dół, ale myślę, że nawet u ludzi całkiem zdrowych są zawsze obawy o przyszłość, zdrowie i bezpieczeństwo bliskich itp. Wspomniałam o wyglądzie w czasie choroby, bo spotkałam się z wpisami osób chorych na pzt, które mówiły o bladości, wypadających włosach i wysypkach. Ale pewnie należy to łączyć z niedożywieniem i brakami potrzebnych składników w organizmie.
Olsnier, zapewniam Cię, że w wieku 50plus tak samo jak w 30plus chce się żyć. Odchowane dzieci nie mają z tym nic wspólnego. Oczywiście kiedy patrzę wstecz na to, co w moim życiu udało mi się osiągnąć  i nie myślę o sukcesach zawodowych, ale raczej o tym, co zrobiłam dla innych, o rodzinie, relacjach z ludźmi), to przepełnia mnie radość i pewnie mogłabym robić jakieś podsumowania. Ale mam tak wiele planów, taki głód życia! Dzieci też tak średnio odchowane -syn ma 17 lat. Ja mam 49. Dla Was to pewnie strasznie dużo, ale na szczęście czuję  się często o wiele młodziej niż na to to wskazuje PESEL [dblpt]D. Nie jestem jedynaczką, ale też się martwię o to, aby nie być obciążeniem dla rodziców (są na szczęście póki co w dobrej formie), męża. Powinnam być dla nich podporą na starość. Ale znowu nasuwa się refleksja, że przecież nie wszystko od nas zależy.
To na razie tyle. Pozdrowienia  [dblpt])

Offline

#16 2016-08-10 16:23:25

Olsnier
Użytkownik
Dołączył: 2016-07-31
Liczba postów: 32
WindowsFirefox 47.0

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Eeeee Joanno ty jeszcze młoda laska jesteś ;D hehehe....

Co do wieku i chęci życia to owszem, zgadzam się z tobą absolutnie. W każdym wieku człowiek chce żyć.  Tylko bardziej mi chodziło o to pogodzenie się z losem.

Co do trawienia powiedz czy też jeśli możesz przypomnij mi jakie dawki bierzesz i od jakiego czasu. Mi gastro przepisał KREON 25000 i mam brać jedną tabletkę do obiadu. Biorę go od chyba zeszłego wtorku, albo środy i jakoś w wypróżnianiu nie widzę różnicy.

Co do dołów to jak to zawsze w życiu, wzloty i upadki hehe nie ma co się przejmować, ja wiem łatwo powiedzieć szczególnie jak coś codziennie o sobie przypomina...

Tak dzisiaj dostałem po tyłku w pracy że normalnie aż się dziwię że skleciłem coś by napisać hehe... No nic trzeba odpocząć....


Aha pewnie przeglądacie forum na echirurgi.pl? Jak nie to macie zaproszenie by przyłączyć się to tamtego grona hehe... 

Pozdrawiam

Offline

#17 2016-08-11 07:25:49

Frost
Administrator
Dołączył: 2016-06-11
Liczba postów: 270
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Hej, wieczorem postaram się odezwać, przygotowania mnie absorbują:D

Offline

#18 2016-08-11 11:56:27

Joanna
Użytkownik
Dołączył: 2016-06-21
Liczba postów: 21
WindowsFirefox 48.0

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Hej, młodzieży ;D (jestem z ery przełomu komputerowo - internetowego, więc prawidłowość użycia tych wszystkich znaczków muszę konsultować z synem!)
Frost, wpadłeś w wir przygotowań przedślubnych - to wspaniały czas oczekiwania, ale też nerwy, czy wszystko pójdzie dobrze. Jestem przekonana, że tak będzie, bo wyglądasz mi na bardzo ogarniętą osobę.
Lekarz zapisał mi Kreon 25000, który biorę do większych posiłków, obfitego obiadu czy mocniejszej kolacji. Do mniejszych posiłków zażywam 2 kapsułki Kreonu 10000, do przekąsek nic nie biorę. Poza tym wspomagam się witaminami:B2, Prevenitem (pozostałe witaminy z grupy B) i wit.C. Te witaminy biorę zupełnie na własną rękę, bo, jak wcześniej pisałam, lekarze twierdzą, że nic mi nie jest (oby mieli rację). W okresie zimowo-wiosennym miałam problemy z kącikami i w ogóle za skórą, co wyraźnie wskazywało na niedobory wit.B. Zastanawiam się, czy nie włączyć E, D i A, bo wiem, że w pzt są niedobory tych witamin. Z drugiej strony nie chcę się tak faszerować, bo w końcu nie wiem do końca, co mi jest, choć skłaniam się jednak ku pzt [dblpt]( Wczoraj czułam się dosyć podle, pieczenia w żołądku i bóle po lewej stronie z przodu i tyłu. A dzisiaj nieciekawa wizyta w toalecie. Myślę, że z powodu tłustego obiadu, którymi zostałam poczęstowana u rodziny. W ogóle jestem w trudnej sytuacji, bo moja rodzina nie wierzy w moje problemy z trzustką, więc nie poruszamy tego tematu. Ponieważ w miarę normalnie egzystuję, nie robię zagadnienia z tego, że mnie kłuje, piecze itp. Kilka miesięcy temu zgotowałam im taką jazdę depresyjną, że prawie ich wykończyłam. Do dzisiaj zażywam lek przeciwdepresyjny. Teraz jest naprawdę nieźle pod względem psychicznym, więc tak to zostawiam. Poza tym ze względu na zmiany w naszym życiu, a konkretnie przeprowadzkę musiałam się zmobilizować do konkretnego działania i niejako zapomnieć o sobie.
Wracając do diety, zawsze gotowałam raczej chudo, więc nie gotuję specjalnie dla siebie, chociaż unikam pewnych, bardziej tłustych potraw.
Oczywiście wchodzę na e-chiiurgia.pl i to codziennie. Przeżywam z Wami wzloty i upadki, śmieję się z żartów. Jest tam kilka moich wpisów pod imieniem Asia. Niewykluczone, że tam będę wpadać, ale nie chcę się powtarzać i pisać tego samego, co tutaj.
Pozdrawiam [dblpt])

Offline

#19 2016-08-12 18:38:41

Frost
Administrator
Dołączył: 2016-06-11
Liczba postów: 270
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Witam po krótkiej przerwie:D

A więc do rzeczy:D:

Powiedz mi Frost a co na ten twój problem twoja wybranka? Uświadomiłeś ją o ewentualnych problemach w przyszłości... No w sumie wiem, że nie ma co tak gdybać w końcu można i w inne sposoby stracić ukochanych (nieszczęśliwe wypadki itp.) ale jednak to mnie ciekawi. Jak by nie patrzeć to jednak też jest spore obciążenie dla osoby która cię kocha i z tobą się żyje w końcu martwi się o ciebie...

To w sumie dosyć ciekawy problem. To, że choroba nie jest łatwa to jest oczywiste, ale zdaje się, że bliskie osoby bardziej odczuwają jej ciężar. Widzę, szczególnie po rodzicach, że martwią się o mój stan zdrowia o wiele bardziej niż ja sam. Ja jak pisałem przeszedłem nad tym do porządku dziennego jednak oni nadal nie mogą się zdystansować. Pewnie to normalne, byłem chorowitym dzieckiem (oprócz PZT miałem jeszcze astmę w dzieciństwie, nieszczęśliwe geny heh) i dobre parę lat wozili mnie po szpitalach. Dla rodzica to na pewno nie jest łatwa sytuacja:/.

A jeśli chodzi o narzeczoną, to ma chyba takie podejście jak ja, w każdym razie nie chwaliła się jeśli jest inaczej:). Owszem, zdaje sobie sprawę, że jest możliwość, że może mnie w przyszłości rozłożyć, obawia się tego, ale mimo wszystko bez wahania powiedziała magiczne tak;). Wie z czym się to je, wie, że czasem moja trzucha może popsuć nam plany (jak zrobiła to dwukrotnie). Moje ograniczenia (czyt. dieta i abstynencja) też jej nie przeszkadzają:). Jeśli chodzi o naszą przyszłość to w sumie mi sen z powiek spędza jedna sprawa - czy mój problem siedzi w genach i czy nie przekaże go dalej:/

Przeżyłam w swoim życiu różne bóle, począwszy od zębów, skończywszy na bólu porodowym(sorry, chłopaki), który w moim przypadku okazał się niewyobrażalny

Na jednym zagranicznym forum jakaś kobieta porównała ból w OZT do bóli porodowych. Potrafię sobie wyobrazić w takim razie:D

Co do trawienia powiedz czy też jeśli możesz przypomnij mi jakie dawki bierzesz i od jakiego czasu. Mi gastro przepisał KREON 25000 i mam brać jedną tabletkę do obiadu. Biorę go od chyba zeszłego wtorku, albo środy i jakoś w wypróżnianiu nie widzę różnicy.

Kreon to głównie lipaza, jeśli nie wykryli jak pisałeś w badaniach resztek tłuszczu tzn., że tłuszcze trawisz okej i Kreon ma mniej spektakularny wpływ na efekt końcowy;)

Aha pewnie przeglądacie forum na echirurgi.pl? Jak nie to macie zaproszenie by przyłączyć się to tamtego grona hehe...

Przeglądam cały czas:D jak znajdę chwilę czasu to coś skrobnę, ciężko z czasem:D.

Frost, wpadłeś w wir przygotowań przedślubnych - to wspaniały czas oczekiwania, ale też nerwy, czy wszystko pójdzie dobrze. Jestem przekonana, że tak będzie, bo wyglądasz mi na bardzo ogarniętą osobę.

Byleby samopoczucie dopisało:)

Zastanawiam się, czy nie włączyć E, D i A, bo wiem, że w pzt są niedobory tych witamin.

Ja biorę profilaktycznie, ale to w sumie zależy, czy masz dużo tych witamin w diecie. Jeśli jesz codziennie warzywa to nie powinno być problemu. Chociaż  samą witaminę D niby warto brać, bo ponoć dużo osób ma jej niedobory. Ale tematu nie zgłębiałem:)

Z drugiej strony nie chcę się tak faszerować, bo w końcu nie wiem do końca, co mi jest, choć skłaniam się jednak ku pzt [dblpt]( Wczoraj czułam się dosyć podle, pieczenia w żołądku i bóle po lewej stronie z przodu i tyłu. A dzisiaj nieciekawa wizyta w toalecie. Myślę, że z powodu tłustego obiadu, którymi zostałam poczęstowana u rodziny. W ogóle jestem w trudnej sytuacji, bo moja rodzina nie wierzy w moje problemy z trzustką, więc nie poruszamy tego tematu. Ponieważ w miarę normalnie egzystuję, nie robię zagadnienia z tego, że mnie kłuje, piecze itp.

Heh zupełnie jak byś opisała mój stan. Z wyjątkiem tego, że ja musiałem przez jakiś czas "walczyć" aby ukrócić ciągłe pytania o to jak się czuje. W sytuacji kiedy codziennie od wielu miesięcy coś cię gniecie te pytania mnie do pasji doprowadzały.

Poza tym ze względu na zmiany w naszym życiu, a konkretnie przeprowadzkę musiałam się zmobilizować do konkretnego działania i niejako zapomnieć o sobie.

Taką taktykę sam stosuje. Paradoksalnie im gorzej się czuję tym bardziej aktywny jestem:D. Jak mi trzucha mocno dokucza nie potrafię leżeć bezczynnie bo raz, że skupiam się ciągle na bólu, a dwa, że jak człowiek zajęty to i o złym samopoczuciu zapomina.

Cieszę się, że przynajmniej psychicznie już się czujesz lepiej:) Wiem, że najgorsze co może być to dać się złamać chorobie:(. Heh cały czas się boję, że kiedyś mi zabraknie silnej woli i coś we mnie pęknie:/

Ale, póki co wszyscy się trzymamy i trzeba ten stan pielęgnować;)

Offline

#20 2016-08-13 18:04:17

Olsnier
Użytkownik
Dołączył: 2016-07-31
Liczba postów: 32
WindowsFirefox 48.0

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Witajcie, miałem małe problemy z komputerem [dblpt][slash] A nie lubię pisać postów na telefonie dlatego zamilkłem na chwilę.

To powiem ci Frost trafiła ci się chyba ta jedyna no nie? [dblpt])

Joasiu tak sobie myślę co pisałaś wcześniej o tym że Kreon ci pomaga na trawienie to pewnie trzucha nawala. Ale powiem ci że ja też dostałem od gastrologa Kreon co prawda  25000 i tylko do obiadu ale powiedział mi że to by trochę odciążyć ogólnie układ pokarmowy.

Z tym układem trawiennym to jakaś masakra straszna jest...

Ja byłem u swojej lekarki, chwilę z nią pogadałem. Przepisała mi na kolejny miesiąc IPP no ale muszę przyznać że być może i lepiej się czuję. Choć czort teraz wie bo w końcu moje żywienie trochę bardzo się zmieniło. No i czekam na wtorek, gdzie jestem umówiony do podobno niezłego gastrologa z którym mam zamiar chwilę pogadać.

No zobaczymy, narazie leczę się na stłuszczenie wątroby i zapalenie błony śluzowej żołądka i refluks. A wiem że te choroby nie należą do krótkich w leczeniu...

Najważniejsze że jeszcze parę dni i odpocznę sobie w końcu na urlopie [dblpt])

Pozdrawiam

Offline

#21 2016-08-17 11:56:14

Olsnier
Użytkownik
Dołączył: 2016-07-31
Liczba postów: 32
WindowsFirefox 48.0

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Witajcie, coś ucichło ale nie dziwię się. :-) Frost pochłonięty przygotowaniami a Joanna pewnie urlopuje. No ja dzisiaj właśnie zaczynam mój urlop. Pierwszy urlop od ładnych paru lat z moją Ukochaną hehe :-D Aż nie mogę się doczekać. Pozdrawiam was serdecznie :-)

Offline

#22 2016-08-17 20:58:14

Frost
Administrator
Dołączył: 2016-06-11
Liczba postów: 270
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

No właśnie już 3 dni zostały tylko i grunt się pali pod nogami:D Także dopiero po weekendzie wznowię aktywność:D Póki co samopoczucie dopisuje, przygotowania na ukończeniu, więc teraz odliczam godziny do soboty;P

Pozdrawiam,

Offline

#23 2016-08-18 07:36:01

Joanna
Użytkownik
Dołączył: 2016-06-21
Liczba postów: 21
WindowsFirefox 48.0

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Przede mną trochę wytchnienia od codzienności, wyjazd z ukochanym mężem [dblpt]) Też przez jakiś czas nie będę aktywna na forum.
Olsnier, wspaniałego urlopu z ukochaną  [dblpt])
Frost, trzymam mocno kciuki, aby wszystko się udało  [dblpt])
Czyli czekają nas wszystkich same dobre chwile.
Pozdrawiam serdecznie!

Offline

#24 2016-08-18 19:35:41

Gaja
Użytkownik
Dołączył: 2016-08-17
Liczba postów: 21
Windows 8.1Chrome 52.0.2743.116

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Witam wszystkich [dblpt])
Olsnier pytałam w wątku Luźne gadki, ale pewnie nie zauważyłeś, czy możesz napisać u jakiego radiologa byłeś (chodzi mi o tego dobrego;-).
Frostowi i jego prawie żonie wszystkiego najlepszego.
Poza tym urlopującym się życzę udanego wypoczynku. Ja już po krótkim urlopie, ale jeszcze jeden i dłuższy, przede mną, ale to dopiero w listopadzie.

Offline

#25 2016-08-19 21:00:41

Olsnier
Użytkownik
Dołączył: 2016-07-31
Liczba postów: 32
AndroidChrome 50.0.2661.89

Odp: Trzustkowicz czy nie trzustkowicz?

Witaj Gaju. Przepraszam ale faktycznie nie zauważyłem że tam ktoś napisał. W chwili obecnej jestem na urlopie i nie mam dokumentacji. A jestem strasznym wzrokowcem to też ciężko jest mi powiedzieć kto to był. Przy czym ja chyba u jakichś speców od usg to nie byłem choć muszę przyznać że na wałowej to mnie pani doktor i to na nfz chyba ze 20min badała tym usg. A o Legionów to nie wiedziałem że tam taki radiolog przyjmuje. Ja mogę Ci polecić dobrego gastro. Byłem u niego w ten wtorek. Co prawda prywatnie ale ze 40min u niego siedziałem opowiadając moją historię.

Pozdrawiam was z urlopowania hehe :-) Jak coś to w poniedziałek będę w domu to napisze ci u kogo te usg robiłem ;-)

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum